Book, Teksty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na przełomie życiowym tych oto parę słów piszę, by pozostało chociaż po mnie to, co w głowie zwie się mylami zlanymi przez oczodoły na ekran laptopa przez posłuszne neuronom palcom. Kiedy serce jeszcze nie ostygło na tyle, by ciało zachować w lodowym zamarciu sztywnych mięsmi. Kiedy serce jeszcze bić potrafi i umie kochać, kiedy łzy obraz zamglony tworzš wraz z ciemniejšcym powoli dniem. Nadchodzi czas wampirów, strachu i demonów. Najlepszy czas by umrzeć, powoli, do witu odchylać coraz bardziej klapę za uchem dla duszy, co w szelecie włosów umyka w niebo, tam gdzie przez całe życie wmawiano mi, że jest życie wieczne. Wielkanoc. I tu zaczyna się życie, któremu nie dano szczęcia zaistnienia dobra..Wielkanoc. Wielkie mi co. Dzień wolny jak każdy inny. Spędzony przez monitorem laptopa. Czas stracony na grę w plemiona. Wioska sie rozrasta. Wojo farmi barbary. A w głowie zamęt. Robię wszystko, by go nie było, ale jestem na straconej pozycji. Bo jak kochac kogo, z kim sie nie chce być? A raczej jak przestać?21:10Zatapiam swoje myli we wspomnienia z dzieciństwa. Oczy jednak dalej wlepione w laptop. Czy zasnę i tej nocy? Czy zasnę ostatni raz bez widoku poranka?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]