Blekitny dym, Inne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
r s
ZRODŁO ZAPŁONU
Dokładne miejsce, w którym narodził się ogień
Zły plon bezprawia
Nowym się tylko bezprawiem poprawia.
William Szekspir
przeł. Józef Paczkowski
Ogień narodził się w żarze, dymie i blasku. Niczym
nadprzyrodzona bestia, torująca sobie szponami drogę
z łona, wyrwał się do życia z rechotem, który przeistoczył
się w ryk.
I odmienił wszystko w jednej wspaniałej chwili.
Jak owa bestia prześlizgnął się wężowym ruchem po
drewnie, żłobiąc potężnymi, usmolonymi palcami wszyst
ko, co było dotąd czyste i jasne.
Ogień miał oczy, czerwone i wszystkowidzące, a umysł
tak błyskotliwy, tak kompletny, iż znał na pamięć każdą
z otaczających go rzeczy.
On postrzegał tę bestię jako żywą istotę, złocistego, kar-
mazynowego boga, który pojawił się tylko po to, żeby siać
zniszczenie, i pochłaniał wszystko, co chciał, bez skruchy
i bez litości, z wielką żarłocznością.
Wszystko przed nim padało na kolana jak błagalnicy
oddający mu cześć nawet wtedy, gdy ich pożerał.
Ale to on tego dokonał, on go stworzył. A więc był bo
giem ognia. Potężniejszym niż płomienie, sprytniejszym od
żaru, bardziej odurzającym niż dym.
Bestia nie istniała, dopóki nie powołał jej do życia.
Patrząc, jak się rodzi, zakochał się w niej.
Blask płomieni igrał na jego twarzy, lśnił w pełnych za
chwytu oczach. Wypił łyk piwa, delektując się mrożącym
zimnem spływającym przełykiem, podczas gdy skórę oble
wały fale żaru.
Czuł podniecające mrowienie w brzuchu, zachwyt prze
pełniał mu umysł. W miarę jak ogień piął się smugami po
ścianach, wyobraźnia podsuwała mu coraz to nowe możli
wości.
Ogień był piękny. Ogień był potężny. Ogień był prze
zabawny.
Patrząc, jak rośnie, rósł sam. Oto dopełniało się jego prze
znaczenie, odciskając się piętnem w sercu i duszy.
Dzieciństwo Catariny Hale skończyło się pewnej parnej
sierpniowej nocy, kilka godzin po tym, jak na stadionie Me
moriał Orioles rozgromili Rangersów, kopiąc ich teksańskie
tyłki - jak to określił tata dziewczynki - dziewięć do jedne
go. Jej rodzice rzadko brali wolny wieczór, żeby zabrać całą
rodzinę na mecz, ale wtedy zwycięstwo ich drużyny było
podwójnie słodkie. Przeważnie wieczorami jedno z nich,
a najczęściej oboje pracowali długie godziny w Sirico's, piz
zerii, którą przejęli od ojca matki Catariny. Tam właśnie
przed osiemnastu laty spotkali się jej rodzice. Jak głosiła ro
dzinna opowieść, matka, tryskająca życiem i energią osiem-
nastolatka, była w lokalu, kiedy do środka wmaszerował
dumnie dwudziestoletni Gibson Hale.
- Wszedłem na pizzę - zwykł mawiać - a spotkałem
wioską boginię.
Jej ojciec często używał dziwacznych zwrotów, ale Ree-
na bardzo lubiła go słuchać.
Gibson przejął pizzerię po dziesięciu latach, kiedy Poppi
i Nuni doszli do wniosku, że już najwyższy czas wyruszyć
w świat. Bianca, najmłodsze z pięciorga ich dzieci i jedyna
dziewczyna, dołączyła do swego Giba, zwłaszcza że żaden
z jej braci nie był zainteresowany prowadzeniem lokalu.
Dziadek Reeny uruchomił pizzerię w baltimorskiej Ma
Italii ponad czterdzieści trzy lata temu. Sirico's była więc
11
starsza nawet od Gibsona, co dziewczynkę niezmiernie za
dziwiało. Obecnie jej ojciec, który nie miał w żyłach nawet
kropli włoskiej krwi, prowadził Sirico's razem z żoną -
Włoszką z krwi i kości.
W pizzerii prawie zawsze panował duży ruch i było
mnóstwo pracy ale Reena nie miała nic przeciwko temu,
nawet jeśli musiała pomagać rodzicom. Jej starsza siostra
Isabella skarżyła się, że czasami musi tam pracować nawet
w sobotnie wieczory, zamiast iść na randkę lub spotkać się
ze znajomymi. Ale Bella nieustannie na coś narzekała.
Najbardziej złościło ją to, że ich najstarsza siostra, Fran-
cesca, miała własną sypialnię na drugim piętrze, podczas
gdy ona musiała dzielić pokój z Reeną. Własny pokój miał
też Xander, ponieważ był jedynym chłopcem, choć naj
młodszym z rodzeństwa.
Dzielenie pokoju z siostrą nie przeszkadzało Reenie,
a czasami bywało nawet fajne, dopóki Bella nie stała się na
stolatką. Doszła wtedy do wniosku, że jest już wystarcza
jąco dorosła, żeby rozmawiać wyłącznie o chłopakach,
przeglądać magazyny z modą oraz poświęcać dużo czasu
swoim fryzurom.
Reena miała jedenaście lat i dziesięć miesięcy. Oznaczało
to, iż za czternaście miesięcy sama zostanie nastolatką.
Ostatnio było to jej prawdziwą obsesją, która zdominowała
wcześniejsze marzenia - na przykład, żeby zostać zakon
nicą lub poślubić Toma Cruise'a.
Owej gorącej i parnej sierpniowej nocy, kiedy Reena
miała jedenaście lat i dziesięć miesięcy, w ciemności obu
dziły ją silne i bolesne skurcze brzucha. Skuliła się w kłębek
niczym kuleczka i zagryzła wargi, żeby powstrzymać jęk.
Po drugiej stronie pokoju, w ustawionym najdalej jak się
dało łóżku, spała Bella. Miała już czternaście lat i bardziej
niż młodsza siostra interesowały ją wymyślne fryzury. Te
raz lekko pochrapywała.
Reena pomasowała bolący brzuch i pomyślała o tych
wszystkich hot dogach, popcornie i cukierkach, które spa-
łaszowała podczas meczu. Mama uprzedzała ją, iż może
tego żałować.
Czy jej mama nie mogłaby choć raz się pomylić?
Próbowała złożyć ból w ofierze, jak zawsze mawiały za
konnice, żeby jej cierpienia pomogły jakiemuś biednemu
grzesznikowi. Ale wciąż bolało i bolało!
A może to nie od hot dogów? Może to od ciosu w brzuch,
jaki zadał jej Joey Pastorelli. Za uderzenie, którym przewró
cił ją na ziemię, porwanie bluzki i nazwanie słowem, które
go nie rozumiała, znalazł się później w niezłych tarapatach.
Pan Pastorelli i Gibson wdali się w kłótnię, gdy jej tata udał
się do jego domu, aby „przedyskutować sprawę".
Słyszała, jak na siebie krzyczeli. Jej ojciec nigdy tego nie
robił... no, bardzo rzadko. Za to matka wrzeszczała często,
gdyż była stuprocentową Włoszką i miała temperament.
Ale tym razem to on się wydzierał na pana Pastorellego.
A po powrocie do domu bardzo mocno przytulił córkę do
siebie.
Później poszli na mecz.
Niewykluczone, że ból był karą za to, że cieszyła się, iż
Joey Pastorelli zostanie ukarany. I może za to, iż była trochę
zadowolona, że przewrócił ją na ziemię i podarł bluzkę, po
nieważ później poszli na mecz i na własne oczy widziała,
jak Orioles rozgromili Rangersów.
A jeśli doznała jakichś wewnętrznych urazów?
Z ulubionych przez nią i Xandra programów
Emergency
wiedziała, że to się zdarza, a człowiek może nawet w ich
wyniku umrzeć.
Na samą myśl o tym dostała jeszcze silniejszego skur
czu, aż do oczu napłynęły jej łzy. Wstała z łóżka - chciała
pójść do mamy - a wtedy poczuła między udami wilgoć.
Pociągając nosem, zawstydzona, że mogła sobie zmo
czyć majtki jak dzidziuś, cichutko wyszła z sypialni i ru-
szyła korytarzem do łazienki. Weszła do pomieszczenia
z różową wanną i kafelkami, po czym podciągnęła do góry
koszulkę z napisem
Ghostbusters.
12
13
[ Pobierz całość w formacie PDF ]