Blau Marthe - W jego dłoniach(1), Książka

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zawiera treści o charakterze erotycznym
Jeśli nie masz 18 lat usuń ten plik.
Kiedy zbliżam się do bramy wjazdowej, myślę o swoim życiu. Mam
zaciśnięty żołądek i kołyszę się w butach na wysokich obcasach. Nie
mogę iść szybciej.
Nagle robi mi się na przemian zimno i gorąco. W końcu już nie wiem,
co czuję, Myślę o dziecku, o tym, jak bardzo je kocham. Zostało z
opiekunką, której prawie nie zna, i wciąż mam przed oczami jego
spojrzenie.
Gdzie ja właściwie jestem? Po co tu przyszłam, wyde-pilowana,
pachnąca i wystrojona? Włożyłam pantofle na
dziewięctocentymetrowych obcasach — czarne, o spiczastych
noskach. Mam też na sobie niewygodny pas do pończoch i zbyt
obcisłe stringi.
Boli mnie brzuch. Może powinnam wrócić do domu, wziąć w ramiona
synka i powiedzieć mu, że go kochani i nigdy nie opuszczę.
Jest przecież sensem mojego życia,
Gdy przyszedł na świat, byliśmy z jego tatą tacy szczęśliwi —
przysięgaliśmy sobie miłość, całowaliś-
my się i płakaliśmy z radości. Nasza trójka stanowiła
jedność.
Tymczasem wystukuję numer domofonu.
Mężczyzna, dla którego tu przyszłam, już czeka. Nie
mówi nawet „dzień dobry". Całuje mnie w prawy poli-
czek, kładzie mi rękę na ramieniu i wprowadza do
środka.
Chociaż mam na sobie skórzany płaszcz, cała się trzęsę.
Próbuję nad tym zapanować. Nie mogę wykrztusić słowa
i tylko niewyraźnie się uśmiecham. Wiem, że to, co za
chwilę się zdarzy, zmieni moje życie. Nie chcę zdradzać
męża i zdaję sobie sprawę, że gdy stąd wyjdę, gdy
opuszczę Tego Mężczyznę, będę już inną osobą. Kiedyś,
gdy miałam osiemnaście lat, próbował mi to wyjaśnić
mój pierwszy chłopak w czasie naszej nocy miłosnej.
Ten, dla którego tu przyszłam, milczy. Patrzy na mnie.
Mierzy mnie wzrokiem. Patrzy i patrzy. Jego szare oczy
wciąż się we mnie wpatrują. Ale ja chcę, żeby mi się
przyglądał.
Bardzo wolno rozpina mi płaszcz. Skóra skrzypi Mu
pod palcami.
Nie przesunęłam się nawet o centymetr. Płaszcz spada
na ziemię. Wzdrygam się.
Bierze mnie za ręce i po raz pierwszy się dotykamy.
Ściska mi dłonie, a ja czuję się niemal odurzona.
Chciałabym Go pocałować. Brakuje mi jednak odwagi.
Chciałabym, żeby On mnie pocałował.
10
Ale
On tylko mi się przygląda. I
wciąż milczy.
W końcu, nie puszczając moich dłoni, powoli prowadzi
mnie
w stronę kanapy.
Siadam, prostując plecy i łącząc
kolana.
Czuję, jak przebiega wzrokiem po całym moim ciele.
Spuszczam głowę, lecz wciąż siedzę sztywno, z wypiętą
piersią.
Zaschło mi w gardle.
Obok, na niskim stoliku, stoi butelka z wodą; chcę po
nią
sięgnąć.
Powstrzymuje mnie ruchem ręki.
„Nie".
To pierwsze wymówione przez Niego słowo wprawia
mnie w zachwyt.
Zapominam, że chcę mi się pić.
Nic nie mówię. Siedzę w milczeniu i obserwuję Jego
dłonie. Przyglądam im się uważnie i wiem, że moje
ciało na nie czeka. Delektuję się tym oczekiwaniem.
I znów Jego szare spojrzenie. Wyciąga
rękę w stronę mojego karku.
Przez chwilę wydaje mi się, że weźmie mnie w ra-
miona.
Nie, palcem wskazującym dotyka mojej skóry, wodzi
po szyi, muska jedwabną tkaninę okrywającą mi piersi.
Palec przesuwa się po linii biodra, schodzi w dół
11
i bardzo wolno unosi materiał, odsłaniając czerń poń-
czoch i biel ud.
Serce bije mi jak szalone. Oddycham głęboko, ponie-
waż nagle brakuje mi powietrza. Spuszczam wzrok.
Wsłuchuję się w ciszę.
Bo wokół nas zapadła uciążliwa wszechogarniająca
cisza jak na pustyni, gdzie nie ma żywego ducha. Powoli
zapominam, że jestem człowiekiem. Staję się ciałem
zdanym na łaskę obłąkanego demona. Porwał mnie i pę-
dzimy na jego szalonym rumaku.
Patrzę, jak Mężczyzna podciąga mi sukienkę. Czuję
się tak, jakbym nie była już sobą. Opuściły mnie siły, nie
mam własnej woli ani sumienia. Nie jestem już sobą.
Wciąż siedzę ze złączonymi kolanami. Mężczyzna
odsłania moje białe ciało i słyszę, jak Jego oddech staje
się coraz szybszy. Boję się i ogarnia mnie pożądanie.
Jeszcze nikt nie patrzył na mnie w ten sposób.
Podciągnął sukienkę aż do bioder. Puścił materiał i
cofnął się o krok. Czuję, jak patrzy między moje nogi.
Czuję to piekące spojrzenie. Upajam się nim.
Pragnę Go. Wiem, że należę tylko do Niego.
Chciałabym, żeby mnie pocałował. Nie całuje...
Umieram z pożądania i chcę, żeby mnie dotykał. Nie
dotyka...
12
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wolaosowinska.xlx.pl
  •