Blake Jennifer - Miłość i dym(1), Jennifer Blake

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jennifer Blake
Miło
Ļę
i dym
U amour et la fumme ne se cachent pas
Miło
Ļ
ci i dymu nie da si
ħ
ukry
ę
(Z ksi
ħ
gi kreolskich przysłów Luizjany)
ROZDZIAŁ 1
Mogła go zniszczy
ę
.
Przekonanie o własnej sile tkwiło w
Ļ
wiadomo
Ļ
ci Rivy Staulet i napełniało j
Ģ
poczuciem
triumfu, gdy siedziała obserwuj
Ģ
c mówc
ħ
.
ņ
adnym m
ħŇ
czyzn
Ģ
nie gardziła tak bardzo jak
Edisonem Gallantem, którego wła
Ļ
nie ogłoszono kandydatem Partii Demokratycznej na
stanowisko gubernatora Luizjany;
Ň
aden te
Ň
nie zranił jej dotkliwiej. Niepokoiła j
Ģ
jednak
zarazem
Ļ
wiadomo
Ļę
, i
Ň
pragnie owej siły u
Ň
y
ę
. Z natury nie była m
Ļ
ciwa, wi
ħ
c satysfakcja z
posiadania sposobów mog
Ģ
cych zamkn
Ģę
Edisonowi drog
ħ
do kariery wydawała jej si
ħ
uczuciem niegodnym. Nie znaczyło to jednak,
Ň
e skrupuły mog
Ģ
j
Ģ
powstrzyma
ę
.
Konsekwencje przegranej były zbyt wielkie...
Odczuwanego przez Rive zdenerwowania nie było po niej wida
ę
. Siedziała z r
ħ
kami
swobodnie zło
Ň
onymi na kolanach i z wyrazem uprzejmego zainteresowania na jasnej twarzy
o regularnych rysach. Maj
Ģ
c czterdzie
Ļ
ci lat była wci
ĢŇ
pi
ħ
kn
Ģ
kobiet
Ģ
, z elegancj
Ģ
nosz
Ģ
c
Ģ
gładkie kremowe lny doskonale skomponowane z połyskuj
Ģ
cym wokół szyi podwójnym
sznurem słynnych stauletowskich pereł. W l
Ļ
ni
Ģ
cych złocisto-br
Ģ
zowych, klasycznie
uczesanych włosach
Ļ
redniej długo
Ļ
ci nie było
Ļ
ladu siwizny. Owalna twarz - by
ę
mo
Ň
e z
powodu ciemnych, prostych brwi - miała powa
Ň
ny wyraz. Szerokie rondo kapelusza z
kremowej włoskiej słomki ocieniało zielone oczy z t
ħ
czówkami obwiedzionymi ciepłym
złotem i rzucało koronkowe cienie na wysokie ko
Ļ
ci policzkowe. Ten praktyczny kapelusz,
którym chroniła si
ħ
przed gor
Ģ
cym sło
ı
cem Luizjany, pra
ŇĢ
cym uczestników owego
politycznego spotkania, przydawał jej zarazem tajemniczo
Ļ
ci. Sprawiała wra
Ň
enie nie tylko
chłodnej, opanowanej damy, ale i osoby skrywaj
Ģ
cej sekrety.
Riva dokładnie wiedziała, jak i dlaczego tak wła
Ļ
nie wygl
Ģ
da. Je
Ļ
li w ci
Ģ
gu dwudziestu
pi
ħ
ciu lat dziel
Ģ
cych j
Ģ
od chwili, gdy po raz ostatni widziała Edisona Gallanta, czegokolwiek
si
ħ
nauczyła, to wła
Ļ
nie panowania nad emocjami.
Zmienił si
ħ
. Przytył. Jego głos zdawał si
ħ
pełniejszy i gł
ħ
bszy, a w dobrze ostrzy
Ň
onych
jasnych włosach połyskiwały pasemka siwizny. W wygl
Ģ
dzie Edisona było teraz co
Ļ
z owej
gładkiej powierzchowno
Ļ
ci, jakiej nabieraj
Ģ
aktorzy i zawodowi politycy. Tylko jego oczy
pozostały nadal wyrazi
Ļ
cie niebieskie i ci
Ģ
gle miał to co
Ļ
, co sprawiało,
Ň
e ka
Ň
da z siedz
Ģ
cych
tu kobiet prostowała si
ħ
i u
Ļ
miechała, gdy spogl
Ģ
dał w jej stron
ħ
.
Ka
Ň
da, z wyj
Ģ
tkiem Rivy Staulet. Napotkała jego spojrzenie, lecz nie zareagowała na nie. Jej
spokój i niewzruszone skupienie przyci
Ģ
gn
ħ
ło wida
ę
uwag
ħ
mówcy, bo zatrzymał na niej
wzrok. Niepewno
Ļę
, która pojawiła si
ħ
na jego twarzy, szybko znikn
ħ
ła. Skłonił si
ħ
lekko w
jej stron
ħ
i kontynuował przemówienie.
Nie poznał jej.
Edison nie miał w
Ģ
tpliwo
Ļ
ci,
Ň
e zna t
ħ
kobiet
ħ
; widział w niej wdow
ħ
po dobrze znanym
biznesmenie, jakim był Cosmo Staulet; kobiet
ħ
b
ħ
d
Ģ
c
Ģ
teraz współwła
Ļ
cicielk
Ģ
- wraz z
pasierbem, Noelem Stauletem -Staulet Corporation, mi
ħ
dzynarodowego koncernu maj
Ģ
cego
udziały w przemy
Ļ
le cukrowniczym i paliwowym oraz w ubezpieczeniach morskich i
produkcji mikroprocesorów.
Nic dziwnego,
Ň
e tak wła
Ļ
nie s
Ģ
dził. Jej twarz cz
ħ
sto pojawiała si
ħ
na ekonomicznych i
społecznych kolumnach gazet w całym kraju, szczególnie za
Ļ
na łamach dzienników
nowoorlea
ı
skich w ostatnich dniach karnawału, cho
ę
nieobca była równie
Ň
kronikom
towarzyskim wielkich miast Wschodniego Wybrze
Ň
a i Europy. Opisywano wysiłki pani
Staulet zmierzaj
Ģ
ce do ochrony i konserwacji zabytków - zarówno publicznych, jak i jej
własnej przedwojennej plantacji, znanej pod nazw
Ģ
Bonnie Vie. Zdolno
Ļ
ci dekoratorskie,
których dowiodła w studiu w Kolorado i willi na wyspach, prezentował „Przegl
Ģ
d
Architektoniczny" i „Nowoczesny Dom". Niejednokrotnie zwracali si
ħ
do niej autorzy
telewizyjnego cyklu „Jak
Ň
yj
Ģ
bogaci i sławni", lecz odmawiała udziału w tym programie.
Była kobiet
Ģ
bardzo popularn
Ģ
, ale starannie wybieraj
Ģ
c
Ģ
miejsca, w których si
ħ
pojawiała,
cho
ę
w gruncie rzeczy znaczenie miały dla niej nie owe miejsca, ale to, kim sama była.
Przysi
ħ
głaby,
Ň
e Edison jej nie poznał. Nie wiedziała, czy cieszy
ę
si
ħ
tym czy zło
Ļ
ci
ę
,
gratulowa
ę
sobie czy te
Ň
martwi
ę
si
ħ
.
O jego politycznych zabiegach i kr
ħ
tactwach wiedziała ju
Ň
od pewnego czasu. Ju
Ň
dawno
mogła poło
Ň
y
ę
im kres i by
ę
mo
Ň
e powinna była to zrobi
ę
. Cosmo doradzał jej jednak
pow
Ļ
ci
Ģ
gliwo
Ļę
. Zwykł mawia
ę
,
Ň
e pospolita zemsta to co
Ļ
poni
Ň
ej godno
Ļ
ci damy. Niech
przeszło
Ļę
pozostanie przeszło
Ļ
ci
Ģ
, wiadomo bowiem, czym grozi babranie si
ħ
„w tym
błocie".
Cosmo lubił maksymy, a przy tym był roztropny. Teraz jednak nie miało to ju
Ň
znaczenia.
Odszedł; zmarł przed sze
Ļ
cioma długimi miesi
Ģ
cami i wszystko si
ħ
zmieniło. Riva nabierała
przekonania,
Ň
e b
ħ
dzie musiała zetkn
Ģę
si
ħ
z tym błotem. Zastanawiała si
ħ
jednak, jak bardzo
si
ħ
przy tym ubrudzi.
Ludzie stoj
Ģ
cy na trybunie za Edisonem byli zgrzani. Dwaj jego kontrkandydaci do urz
ħ
du,
którzy przemawiali wcze
Ļ
niej, oraz szef kampanii Edisona, b
ħ
d
Ģ
cy organizatorem
dzisiejszego spotkania, siedzieli ze zmru
Ň
onymi oczami, a pot spływał im po twarzach.
Ubrana w granatowy jedwab
Ň
ona Edisona wachlowała si
ħ
chusteczk
Ģ
, a jego jasnowłosy syn,
pr
ħŇĢ
c szerokie ramiona baseballisty, rozlu
Ņ
niał kołnierzyk koszuli.
Nad zgromadzonymi unosił si
ħ
aromat szynki i krewetek jambalai, zmieszany z zapachem
piwa dobywaj
Ģ
cym si
ħ
ze schłodzonych beczułek, które ju
Ň
otwarto, oraz woni
Ģ
Ļ
wie
Ň
o
skoszonych trawników parkowych.
Delikatny wietrzyk musn
Ģ
ł stłoczon
Ģ
publiczno
Ļę
, łagodz
Ģ
c dokuczliwy
Ň
ar; d
ħ
bowe li
Ļ
cie z
cichym szelestem spadały na trawnik. Po chwili jednak gor
Ģ
ce, wilgotne powietrze znów
oblepiło zebranych.
Siedz
Ģ
cy obok Rivy m
ħŇ
czyzna, który towarzyszył jej dzisiaj, poruszył si
ħ
niespokojnie, a
potem uniósł dło
ı
do ust, by ukry
ę
ziewni
ħ
cie. U
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
do niego przepraszaj
Ģ
co.
Wiedziała przecie
Ň
,
Ň
e słuchanie przemówie
ı
politycznych nie miało nic wspólnego z
planami Dantego Romoli na miłe sobotnie popołudnie. Dante potrz
Ģ
sn
Ģ
ł tylko głow
Ģ
o krótko
ostrzy
Ň
onych, falistych, br
Ģ
zowych włosach i spojrzał z ukosa. Znosił to wszystko cierpliwie,
cho
ę
bez zapału. Był jednak z Riva i tylko to miało znaczenie.
Rozległy si
ħ
oklaski. Edison Gallant wznosz
Ģ
c dłonie w ge
Ļ
cie pozdrowienia, odszedł od
mikrofonu. Szef jego kampanii zaprosił zebranych na zup
ħ
z p
ħ
dów hibiskusa i jambalaj
ħ
,
która osi
Ģ
gn
ħ
ła ju
Ň
niemal temperatur
ħ
otoczenia. Ludzie zacz
ħ
li podnosi
ę
si
ħ
ze składanych
krzeseł i gaw
ħ
dz
Ģ
c ruszyli w kierunku cienistych d
ħ
bów kryj
Ģ
cych rz
Ģ
d namiotów z bufetami.
- Ciociu Rivo! Tutaj!
Riva spojrzała w stron
ħ
, z której dobiegał głos. Zmierzaj
Ģ
ca ku niej młoda kobieta była tak
atrakcyjna,
Ň
e obracały si
ħ
za ni
Ģ
wszystkie głowy. Jej włosy miały kolor złota i bujn
Ģ
fal
Ģ
opadały na ramiona, a zielone oczy l
Ļ
niły przejrzy
Ļ
cie. Poruszała si
ħ
krokiem modelki, lecz
wida
ę
było,
Ň
e zupełnie nie troszczy si
ħ
o własny wygl
Ģ
d ani wra
Ň
enie, jakie wywołuje.
Twarz Rivy rozja
Ļ
niła si
ħ
rado
Ļ
ci
Ģ
na widok siostrzenicy. Ju
Ň
po chwili uton
ħ
ła w jej
serdecznym u
Ļ
cisku.
Erin przywitała Dantego i natychmiast zwróciła si
ħ
ku ciotce.
- Gdybym wiedziała,
Ň
e przyjedziesz, zarezerwowałabym ci miejsce w cieniu. Czemu mnie
nie uprzedziła
Ļ
?
- Zdecydowałam si
ħ
w ostatniej chwili.
- Podobnie jak wiele innych osób; wła
Ļ
nie spotkałam Noela. Okazało si
ħ
,
Ň
e jeden z jego
dawnych kumpli z college'u jest współorganizatorem dzisiejszego zebrania i namówił go do
przyj
Ļ
cia.
Ponad ramieniem dziewczyny Riva dostrzegła ciemnowłosego m
ħŇ
czyzn
ħ
; odkłoniła si
ħ
, a on
powolnym krokiem przeszedł dalej.
To powitanie było równie nienaturalne jak i sam ukłon Noela Stauleta, syna z pierwszego
mał
Ň
e
ı
stwa zmarłego Co
Ļ
my. Zaledwie kilka godzin wcze
Ļ
niej widziała przecie
Ň
Noela przy
Ļ
niadaniu. Nie było
Ň
adnego powodu do zdenerwowania, ale rezerwa, z jak
Ģ
odnosili si
ħ
do
siebie wzajemnie, nagle wydała si
ħ
Rivie absurdalna. Równie absurdalna jak ból wynikaj
Ģ
cy
z pow
Ļ
ci
Ģ
gliwo
Ļ
ci. Oboje byli doro
Ļ
li, a min
ħ
ło ponad dwadzie
Ļ
cia lat od pami
ħ
tnego
popołudnia, gdy Cosmo Staulet ze wzgl
ħ
du na sw
Ģ
młod
Ģ
Ň
on
ħ
odprawił z domu jedynego
syna. Noel był ju
Ň
zreszt
Ģ
wtedy m
ħŇ
czyzn
Ģ
o całe pi
ħę
lat starszym ni
Ň
macocha. Riva
zdawała sobie spraw
ħ
,
Ň
e miał uzasadnione powody, by czu
ę
do niej niech
ħę
, i starała si
ħ
to
zrozumie
ę
. Od czasu gdy tu
Ň
przed
Ļ
mierci
Ģ
Co
Ļ
my jego syn wrócił z wygnania we Francji,
stosunki mi
ħ
dzy nim a Riva były wprawdzie poprawne, ale Riva uwa
Ň
ała,
Ň
e pasierb mógłby
okazywa
ę
jej troch
ħ
wi
ħ
cej uprzejmo
Ļ
ci w obecno
Ļ
ci obcych osób. Erin trajkotała bez
przerwy.
- Wiem, o co chodzi, ciociu Rivo! Nie oszukasz mnie! Chciała
Ļ
rzuci
ę
okiem na Josha! Czy
Ň
to nie cudowne,
Ň
e siedział w tym sło
ı
cu po to tylko, by wesprze
ę
duchowo swego ojca?!
Czy
Ň
to nie wspaniały chłopak?! Chod
Ņ
my, przedstawi
ħ
ci go. Mo
Ň
esz przy okazji pozna
ę
przyszłego gubernatora.
Riva pozwoliła si
ħ
poprowadzi
ę
. Mo
Ň
e tak zreszt
Ģ
b
ħ
dzie lepiej, bardziej naturalnie.
Spogl
Ģ
daj
Ģ
c przez rami
ħ
rzuciła okiem na Dantego, który zrównał krok z Noelem i teraz obaj
wolno pod
ĢŇ
ali za paniami. Obecno
Ļę
Dantego w czasie tego spotkania mogła by
ę
krzepi
Ģ
ca,
ale jako nie planowana mogła te
Ň
okaza
ę
si
ħ

ħ
dem...
Edison zgromadził swój dwór pod s
ħ
katymi gał
ħ
ziami starego d
ħ
bu. Potrójnym wianuszkiem
otaczali go przedstawiciele prasy, czego Riva powinna si
ħ
była spodziewa
ę
, gdyby znalazła
czas, aby o tym pomy
Ļ
le
ę
. Zawahała si
ħ
wi
ħ
c, nie chc
Ģ
c przerywa
ę
czego
Ļ
, co najwyra
Ņ
niej
było zaimprowizowan
Ģ
konferencj
Ģ
prasow
Ģ
. Erin za
Ļ
skr
ħ
ciła zdecydowanie w tamtym
kierunku machaj
Ģ
c r
ħ
k
Ģ
do młodego Gallanta.
Szeroki u
Ļ
miech odmalował si
ħ
na kwadratowej twarzy Josha, gdy zobaczył Erin. Uniósł dło
ı
i przedarł si
ħ
ku nadchodz
Ģ
cym przez tłum otaczaj
Ģ
cy ojca. Kiedy ich sobie przedstawiano,
Riva podała dło
ı
młodemu człowiekowi. W jego
Ļ
miałym bł
ħ
kitnym spojrzeniu, w wyci
ħ
ciu
ust i zarysie podbródka było co
Ļ
, co przyprawiło j
Ģ
o zaci
Ļ
ni
ħ
cie krtani.
- Tak wiele słyszałem o pani od Erin - powiedział Josh -
Ň
e wydaje mi si
ħ
, jakbym znał pani
Ģ
od dawna.
Zdobyła si
ħ
na u
Ļ
miech.
- No có
Ň
... Musz
ħ
przyzna
ę
, i
Ň
odnosz
ħ
to samo wra
Ň
enie.
Młody człowiek wymienił u
Ļ
cisk dłoni z Noelem i Dantem, po czym spojrzał w stron
ħ
ojca.
- Prasowe hieny dostały ju
Ň
chyba swoj
Ģ
porcj
ħ
, a wiem,
Ň
e mama i tata chcieliby pani
Ģ
pozna
ę
.
Ju
Ň
po chwili stała wi
ħ
c przed Edisonem Gallantem i jego
Ň
on
Ģ
. Ciarki przeszły jej po
plecach, ale szybko si
ħ
opanowała. Stoj
Ģ
c z podniesion
Ģ
głow
Ģ
, przybrała wyraz owej
pewno
Ļ
ci siebie, któr
Ģ
osi
Ģ
gn
ħ
ła przez lata sp
ħ
dzone w eleganckim towarzystwie, a opartej na
starej fortunie i nowych zdobyczach. Nie była ju
Ň
bos
Ģ
wiejsk
Ģ
dziewczyn
Ģ
w wypłowiałej
kretonowej sukience. Nie miała
Ň
adnego powodu, by czu
ę
onie
Ļ
mielenie.
- Pani jest cioci
Ģ
Erin? Powiedziałbym,
Ň
e raczej siostr
Ģ
! - Edison wyrzekł te słowa z
wytrenowan
Ģ
galanteri
Ģ
, by formalno
Ļ
ciom stało si
ħ
zado
Ļę
. - To wielki zaszczyt i
przyjemno
Ļę
go
Ļ
ci
ę
pani
Ģ
. Oboje z
Ň
on
Ģ
doceniamy fakt,
Ň
e po
Ļ
wi
ħ
ca nam pani swój cenny
czas.
- Tak, naturalnie... - po
Ļ
pieszyła z zapewnieniem Anna Gallant.
Stała nieco sztywna, jak gdyby
Ļ
wiadomie grała rol
ħ
Ň
ony polityka, cho
ę
i tak była do niej
wprost stworzona: typ zasłu
Ň
onej działaczki stowarzyszenia młodzie
Ň
owego, z białym
marynarskim kołnierzem przy sukni, w granatowo-białych czółenkach, bez
Ň
adnej bi
Ň
uterii.
Wyraz jej orzechowych oczu zdradzał osobliwe poł
Ģ
czenie nudy i ...l
ħ
ku. Kiedy jednak
zwróciła si
ħ
ku synowi, który otoczył ramieniem
Ļ
liczn
Ģ
Erin, przyklejony do jej twarzy
u
Ļ
miech stał si
ħ
Ň
ywszy i cieplejszy.
- Cała przyjemno
Ļę
po mojej stronie - odparła Riva, dumna ze spokojnego brzmienia swego
głosu.
Słowa Edisona potraktowała jako oczywiste pochlebstwo, cho
ę
błysk uznania w jego oczach
zdawał si
ħ
prawdziwy. Wolałaby, aby kontakty z tym człowiekiem nie były zbyt bliskie i
sko
ı
czyły si
ħ
jak najszybciej.
Jeden z fotoreporterów z ekipy prasowej, która zbierała si
ħ
do odej
Ļ
cia, obejrzał si
ħ
.
Ujrzawszy Rive i jej siostrzenic
ħ
, zawrócił i zdj
Ģ
ł osłon
ħ
z obiektywu swego aparatu. Riva nie
wiedziała, czy rozpoznał „pani
Ģ
Staulet", czy te
Ň
zale
Ň
ało mu jedynie na jeszcze jednej
fotografii nowo wybranego kandydata z
Ň
on
Ģ
, synem i dwiema efektownymi kobietami.
Obiektyw jednak najwyra
Ņ
niej skierował si
ħ
ku Erin. Do niej wła
Ļ
nie u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
ciemnowłosy i chudy młodzieniec, nim uniósł aparat i zacz
Ģ
ł fotografowa
ę
.
Riva przyzwyczajona była do aparatów i kamer, ale uwiecznieniem tego spotkania nie była
zainteresowana. Podniosła r
ħ
k
ħ
w ge
Ļ
cie protestu, ale nie wykonała go, bo Edison,
błysn
Ģ
wszy u
Ļ
miechem, zd
ĢŇ
ył ju
Ň
obj
Ģę
ramieniem jej siostrzenic
ħ
. Cał
Ģ
pi
Ģ
tk
Ģ
zastygli wi
ħ
c
w bezruchu, gdy migawka aparatu trzaskała.
Fotograf podzi
ħ
kował i nie spuszczaj
Ģ
c wzroku z Erin, długo cofał si
ħ
tyłem, nim w ko
ı
cu
zacz
Ģ
ł biec, by dogoni
ę
kolegów. Riva
Ň
ałowała,
Ň
e nie wie, któr
Ģ
gazet
ħ
reprezentuje młody
człowiek, bo mogłaby postara
ę
si
ħ
o wycofanie tej fotografii. Teraz jednak pozostawała jej
tylko nadzieja,
Ň
e w
Ļ
ród wielu zdj
ħę
zrobionych dzisiejszego dnia to jedno nie wzbudzi
szczególnego zainteresowania.
Edison zwrócił si
ħ
ku Rivie.
- Rozmawiali
Ļ
my o Erin, prawda? Okazała mi wielk
Ģ
pomoc w sztabie wyborczym. Co
wi
ħ
cej, przydaje urody temu miejscu - oznajmił z kurtuazj
Ģ
.
- Jestem pewna,
Ň
e to dla niej cenne do
Ļ
wiadczenie -uci
ħ
ła Riva.
- Ja te
Ň
tak s
Ģ
dz
ħ
- odparł lekko. - Dla nas w ka
Ň
dym razie jest cenna.
Noel Staulet i Dante Romoli przedstawieni zostali zebranym, gdy tylko doł
Ģ
czyli do grupy.
Przez chwil
ħ
wszyscy stali, wymieniaj
Ģ
c uprzejmo
Ļ
ci i nawi
Ģ
zuj
Ģ
c do przemówienia Edisona.
Potem Josh i Erin odeszli pod pretekstem poszukania w namiotach bufetowych jedzenia.
W rozmowie nast
Ģ
piła teraz przerwa. Edison Gallant rozgl
Ģ
dał si
ħ
wokół, najwyra
Ņ
niej
szukaj
Ģ
c wzrokiem innych szanowanych obywateli, których powinien powita
ę
indywidualnie.
Riva poczuła na swym łokciu dło
ı
Dantego. Widz
Ģ
c,
Ň
e gotów jest do odej
Ļ
cia, zaczerpn
ħ
ła

ħ
boko tchu.
- Zastanawiam si
ħ
, panie Gallant, czy mogłabym prosi
ę
pana o krótk
Ģ
rozmow
ħ
... -
powiedziała.
Uprzejme zainteresowanie Edisona natychmiast odbiło si
ħ
na jego twarzy, a w niebieskich
oczach pojawiła si
ħ
ciekawo
Ļę
.
- Ale
Ň
oczywi
Ļ
cie! Mo
Ň
e zjemy lunch w poniedziałek? Moja sekretarka potwierdzi termin.
- Teraz, bardzo prosz
ħ
. Zajm
ħ
panu tylko chwil
ħ
, a rozmowa - o tym jestem przekonana! -
wyda si
ħ
panu interesuj
Ģ
ca i wa
Ň
na.
Czuła na sobie zaniepokojony wzrok Dantego i szybkie, rzucone z ukosa spojrzenie Noela.
Zignorowała ich obu i czekała na odpowied
Ņ
Edisona.
Jego wzrok szybko, cho
ę
dyskretnie przesun
Ģ
ł si
ħ
po całej sylwetce Rivy, nim ponownie
spocz
Ģ
ł na jej twarzy. Edison u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
szybkim ruchem kształtnych warg.
- Jak pani sobie
Ň
yczy. Mo
Ň
e przejdziemy si
ħ
pod tamtymi drzewami.
Nie przepraszaj
Ģ
c
Ň
ony ani pozostałych osób, odwrócił si
ħ
i zacz
Ģ
ł i
Ļę
we wskazanym przez
siebie kierunku. Riva dotkn
ħ
ła ramienia Dantego i przyrzekłszy,
Ň
e za pi
ħę
minut spotkaj
Ģ
si
ħ
w bufecie, poszła za Edisonem. Wzrok, który czuła na plecach, odchodz
Ģ
c z kandydatem na
gubernatora, nale
Ň
ał do Noela.
Czuła,
Ň
e umysł ma sparali
Ň
owany. Nie mogła wprost uwierzy
ę
,
Ň
e wybrała si
ħ
na spacer po
zielonej murawie z m
ħŇ
czyzn
Ģ
, którego tak długo nienawidziła. By da
ę
sobie czas na decyzj
ħ
,
jak wyrazi
ę
to, co postanowiła mu powiedzie
ę
, prowadziła banaln
Ģ
rozmow
ħ
o organizacji
zebrania, o klubie, w którym przygotowano zup
ħ
i jambalaj
ħ
, o przedsi
ħ
biorstwach miejskich,
które dostarczyły namioty, i o tym, jak wszystko to
Ļ
wiadczy o poparciu dla kandydatury
Gallanta. W ko
ı
cu doszli do miejsca le
ŇĢ
cego w gł
ħ
bokim cieniu d
ħ
bu, a poło
Ň
onego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wolaosowinska.xlx.pl
  •