Blackadder - S04E02 - Corporal Punishment, Season 4 - Blackadder Goes Forth

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:43:Stolik dla trzech osób, przy oknie, na 21:30,00:00:48:nie za blisko orkiestry, dla pana Obel-Ointment Fungentula?00:00:54:Tak... chyba podano panu niewłaciwy numer.00:00:59:W porzšdku.00:01:01:Znowu le połšczyli, sir?00:01:04:Do niczego te centrale,|nic dziwnego że rozkazy nie docierajš!00:01:07:Dociera mnóstwo rozkazów, George.00:01:10:Każš nam dostarczyć szeć metrów|węgierskiego aksamitu na zasłony,00:01:14:cztery dorsze z frytkami00:01:16:i taksówkę dla niejakiego pana Redgrave'a00:01:20:na 14 Arnost Grove, Raintop Bell.00:01:24:Nie na takie rozkazy czekamy,00:01:27:czekamy na okazję okrycia się chwałš.00:01:29:Kiedy wreszcie damy Fryckowi|zakosztować Brytyjskich jaj?00:01:31:Proszę, George. Nikt nie pragnie|tego bardziej niż ja,00:01:37:ale dopóki kto nie zrobi porzšdku|z komunikacjš,00:01:39:jestemy, niestety, uziemieni.00:01:43:Mówi kapitan Czarna Żmija.|Nie, obawiam się że na linii...00:01:47:chrrrrrkkkkrrszrrr...00:01:49:Halo? Kapitan Czarna Żmija? Halo?00:01:56:* Schnell, shnell, die koppeltop. *00:01:58:Powiedziałem że mam straszne zakłócenia na linii.00:02:02:Natychmiast ruszacie na nieprzyjaciela.00:02:12:* Wędrownego grajka oko utkwione... *00:02:18:Siła wiatru 8 stopni... zbliża się.00:02:21:Jakie wieci, sir?00:02:23:Proszę powiedzieć, czekam jak na szpilkach!00:02:25:Cóż, brzmiało to mniej więcej jak00:02:27:Straszliwie się kłócš przy dyni,|tych miast w szacie nie przyjęli.00:02:33:- Niech to!|- Wiadomoć ze sztabu, sir.00:02:36:Oho, to pewnie to.|Telegram z rozkazem natarcia!00:02:39:Niestety, chyba nie, George.00:02:41:Fakt, jest to telegram,|i owszem - nakazuje natarcie,00:02:43:ale zaadresowany jest do kogo|o nazwisku "Kapotan Czarna Zima"00:02:46:Znasz jakiego Kapotana Czarna Zima, George?00:02:49:Co... co mi się kojarzy, ale... nie.00:02:52:- Ja też nie.00:02:55:Cóż, jeżeli chcš się skontaktować,|na pewno znajdš sposób.00:02:58:Gołębie, sir!|Gołšb w okopie!00:03:01:O, teraz to już będzie to!00:03:03:Zgadza się, jeden z Królewskich Doręczycieli.00:03:07:Nie, ten gołšb nie mógłby doręczać Króla00:03:11:nie ma kosza jak balon ani nic w tym rodzaju.00:03:13:Poruczniku, rewolwer.00:03:15:Sir, naprawdę nie powinien pan tego robić.00:03:18:Daj spokój, 50000 ludzi ginie każdego tygodnia.00:03:20:Komu zrobi różnicę jeden gołšb?00:03:26:Cóż, panu chyba nie, sir.00:03:29:Tak czy owak, nie jest to raczej przestępstwo|podpadajšce pod sšd wojskowy.00:03:33:Oskub go, Baldrick.00:03:35:Tak jest, sir... Proszę spojrzeć,|ma obršczkę na nodze. Upominek!00:03:40:O, jest też czapeczka z papieru?00:03:42:Nie, to jaki dowcip.|Proszę przeczytać, sir.00:03:46:Trochę rozmazany.00:03:48:Natychmiast cotam cotam...00:03:50:P.S. W zwišzku z problemami komunikacyjnymi00:03:52:strzelanie do gołębi doręczycielskich|staje się przestępstwem00:03:55:i podpada pod sšd wojskowy.00:03:57:Nie widzę w tym nic miesznego, sir.00:04:00:To nie jest mieszne, to miertelnie poważne.|Mamy kłopoty.00:04:04:Zrobimy tak: dowód zjem na obiad,00:04:07:i gdyby kto o cokolwiek pytał,00:04:09:nie odebralimy żadnej wiadomoci00:04:11:i w żadnym wypadku nie zastrzelilimy|tego dorodnego gołębia.00:04:17:Ach... delicje.00:04:20:Żmija!00:04:22:Bacznoć!00:04:24:Kapitanie, dlaczego nie następuje pan|na wroga?00:04:27:Cóż, sir, być może jestem|zatwardziałym tradycjonalistš,00:04:29:ale zawsze uczono mnie by atakować00:04:31:dopiero po otrzymaniu rozkazu.00:04:33:Chce mi pan powiedzieć|że nie otrzymał żadnych rozkazów?00:04:35:Co tu jest grane, Słonko?00:04:38:To wierutne kłamstwo, sir.|Rozmawiałem ze Żmijš przed niespełna godzinš.00:04:41:Zgadza się.00:04:43:Bełkotał pan co o szatach|które z pana zdjęli.00:04:47:No tak, tak jak sšdziłem -|znowu nawala komunikacja.00:04:50:Spocznij.|Słonko, notujcie - po pierwsze, zajšć się tym.00:04:54:Zapiszcie też słowo "bełkot". Podoba mi się.00:04:58:Będę używał go częciej.00:05:00:Prawdę mówišc, sir, nie przekonuje mnie to.00:05:03:Oprócz telefonu, był jeszcze telegram00:05:05:i jak pan zapewne pamięta, gołšb pocztowy.00:05:08:Och, doprawdy?00:05:10:Czy to znaczy, że nie dotarł|do pana gołšb?00:05:15:Eeee...00:05:17:Dalejże, musiał dotrzeć!00:05:19:To nasz najlepszy ptak - Cętkowany Jim.00:05:22:Mój ukochany, towarzyszył mi od czasów dzieciństwa.00:05:26:Do rzeczy. Oto mój rozkaz: nacierać.00:05:30:Zsynchronizujmy zegarki, panowie.|Szeregowy, podajcie godzinę.00:05:34:Nie odebralimy żadnej wiadomoci,|a kapitan Czarna Żmija00:05:38:w żadnym wypadku nie zastrzelił|tego dorodnego gołębia.00:05:42:Co?!?00:05:44:Pragniesz zostać spalony, Baldrick,|czy też powierzony morzu?00:05:48:Hmmm...00:05:50:- Poruczniku?|- Sir?00:05:52:Odpowie nam pan na kilka pytań?00:05:54:Jak najbardziej, sir. Nie odebralimy|żadnej wiadomoci00:05:57:a kapitan Czarna Żmija|w żadnym przypadku nie zastrzelił00:05:59:tego dorodnego gołębia.00:06:01:Dzięki, George.00:06:03:Proszę spojrzeć, gołębie pióra -|_białe_ pióra.00:06:06:Ciekawe, Żmija, co?00:06:08:Białe pióra?00:06:10:Nie, sir, one nie sš białe.00:06:14:Raczej cętkowane.00:06:16:Cętkowane?!00:06:19:Zastrzeliłe mojego Cętkowanego Jima?00:06:22:Mamy cię, Żmija. Szczerze mówišc, sir00:06:24:podejrzewałem to od pewnego czasu.00:06:26:Najwyraniej Kapitan Czarna Żmija|w wyjštkowo bezczelny sposób00:06:30:uchylał się od wykonywania rozkazów.00:06:32:A niechby nawet gwałcił|księcia Yorku00:06:34:posługujšc się ogromniastym porem!00:06:36:Zastrzelił mojego gołębia!!!00:06:40:Spokojnie sir, spokojnie.00:06:42:Mylę, że powinnimy to załatwić regulaminowo.00:06:44:Tak... tak, ma pan rację... przepraszam.00:06:47:Bacznoć!00:06:50:Kapitanie Czarna Żmija, jest pan aresztowany.00:06:56:Wie pan jaka jest kara za nieposłuszeństwo?00:06:59:Hmm... sšd wojskowy oraz natychmiastowe|wstrzymanie racji czekolady?00:07:04:Nie. Sšd wojskowy oraz natychmiastowa|mierć z ršk plutonu egzekucyjngo.00:07:09:Cóż, połowicznie miałem rację.00:07:14:Raczej smutna godzina, prawda, sir?00:07:17:Ostatnie pożegnania?00:07:19:To zbędne, Perkins. Machnšłem włanie dwa listy.00:07:22:Jeden z probš o kosmetyczkę,|drugi do mojego prawnika.00:07:26:Ach, prawnika. Nie sšdzi pan, że|może być to zbędny wydatek?00:07:30:Nie jeli jest to najlepszy mózg|w angielskiej historii sšdownictwa.00:07:34:Słyszelicie kiedy o Bobie Massingbirdzie?00:07:36:Och, oczywicie, sir!|Niezwykle utalentowany gentleman!00:07:38:Poniekšd. Pamiętam jego najsłynniejszš sprawę -00:07:41:Sprawę Zakrwawionego Noża.00:07:43:Pewnego mężczyznę złapano jak stał nad zwłokami,00:07:46:miał nóż w ręku, trzynastu wiadków widziało|jak dgał ofiarę,00:07:50:a gdy przyjechała policja, powiedział00:07:52:"Cieszę się że zabiłem drania".00:07:55:Massingbird nie tylko doprowadził do uniewinnienia -00:07:57:jego klient został także udekorowany|medalem noworocznym00:08:00:a krewni ofiary musieli zapłacić|za czyszczenie jego marynarki z krwi.00:08:04:Jako oskarżyciel też jest wietny, sir.00:08:06:Tak, wemy Oscara Wilde'a.00:08:08:Och, ten męski Oscar.00:08:10:Włanie - wielki, brodaty bzykacz Oscar,00:08:13:postrach dam. 114 nielubnych dzieci,00:08:15:mistrzostwo wiata wagi ciężkiej w boksie,00:08:19:autor bestsellera|"Dlaczego lubię to robić z dziewczętami".00:08:25:Massingbird posłał go za kraty za zniewieciałoć.00:08:31:- O, Baldrick. Jakie wieci od Massingbirda?|- Tak, sir.00:08:34:Włanie przyszło.00:08:36:- Co to jest?|- Kosmetyczka, sir.00:08:40:- Kosmetyczka?|- Tak, sir.00:08:42:Baldrick, dałem ci dwa listy.|Wysłałe probę o kosmetyczkę00:08:45:do najlepszego mózgu w angielskiej historii sšdownictwa.00:08:50:Oczywicie, sir!00:08:52:A probę o reprezenację w sšdzie do...00:08:55:Heja, huzia na lisa, bum bam i bzyku bzyku bzyku!00:08:59:- O, Boże.00:09:01:Sir, przede wszystkim chciałbym powiedzieć,00:09:03:że to dla mnie wielki, wielki zaszczyt.00:09:05:Póniej się tobš zajmę, Baldrick.00:09:07:Mam rozumieć że zamierzacie reprezentować mnie00:09:09:przed sšdem wojskowym?00:09:11:Jak najbardziej, sir.|To taka rodzinna tradycja.00:09:13:Mój wujek jest prawnikiem.00:09:15:- Wasz wujek jest prawnikiem, ale wy nie.|- Dobry Boże, oczywicie że nie.00:09:17:W tych sprawach jestem kompletnym beztalenciem.00:09:20:W szkole, w klubie dyskusyjnym,00:09:23:uznano mnie za majšcego największe problemy|ze złożeniem spójnego... eee...00:09:27:Zdania?00:09:29:Zgadza się, zdania!|W każdym bšd razie,00:09:32:jestem zaszczycony, mój drogi, stary przyjacielu.00:09:34:George, mam naprawdę duże kłopoty.|Moja linia obrony00:09:37:musi być szczelna niczym stanik syreny.00:09:39:Nie jestem pewien|czy twój bezmylny optymizm00:09:42:może być użyteczny przy postępowaniu.00:09:45:No to szkoda, sir, planowałem sie na nim opierać00:09:47:bardzo mocno podczas procesu.00:09:49:Słucham?00:09:51:Tak, nawet zaplanowałem swojš ostatniš mowę00:09:53:w oparciu o niego.00:09:55:"Och, doprawdy, Wysoki Sšdzie,|proszę u uniewinnienie!00:09:57:Mamy w końcu piękny dzień, chmurki, ptaki, drzewa...00:10:00:Na tym chciałbym zakończyć."00:10:02:Zatem, mój prawniku, reasumujšc...00:10:06:Jak widzisz moje szanse?00:10:08:Obawiam się że nie za dobrze -|na mój nos jest pan winny00:10:11:jak niemowlak siedzšcy przy wieżej kupce.00:10:15:Jakże uroczo.00:10:18:Wybaczcie to spónienie, kochani.00:10:21:Pozwolę sobie rozpoczšć obronę niezwłocznie,|zapewniajšc was00:10:24:że znam tego człowieka osobicie|od trzech lat,00:10:27:i jest on absol... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wolaosowinska.xlx.pl
  •